Większość z nas nie lubi matematyki, ale za to lubimy otaczać się matematycznymi gadżetami. Wyrzuty sumienia, bo nie uważaliśmy kiedyś na lekcji? A może próba dowartościowania własnej osoby? Nie zamierzam szukać odpowiedzi na te pytania, ale uwielbiam takie produkty. Koszulki i kubki są najłatwiejsze do odszukania. Zresztą jeśli mamy kaprys możemy zawsze zamówić własny wzór.
Krawat i papier toaletowy to już większe wyzwanie. Jednak w całym tym zestawie najbardziej rozbawił mnie długopis z tabliczką mnożenia. To gadżet prosto z PRL, kiedyś podobno zabroniony na lekcjach matematyki.