Od kiedy trafiłam na QR kody, zamarzyła mi się lekcja z nimi. Na początku zawsze jest ciężko, do takiego tematu trzeba się specjalnie przygotować, poprosić o przyniesienie telefonów, a dodatkowo komórka musi mieć zainstalowaną aplikację, komplikacji można byłoby mnożyć i wymyślać tak, jak moi uczniowie ściemniają, kiedy przyłapię ich na nieodrobionym zadaniu domowym. Wtedy pojawiają się historie o piesku, który pogryzł zeszyt, braku prądu, czy nawet nagłym ataku kaszlu u ukochanego chomika…. Jednym słowem, każdy powód był dobry, bym ten pomysł przekładała w nieskończoność. Jednak zmobilizowałam się. Poprosiłam dzieciaki o zainstalowanie dowolnej aplikacji, która odszyfrowuje QR kody. Na początku usłyszałam, że nie mają miejsca w pamięci telefonów, ale udało mi się ich przekonać: „Będziecie mogli używać komórek”. Zadziałało. Termin wyznaczony, więc teraz dla odmiany to ja miałam do zrobienia zadanie domowe.
Usiadłam do komputera i napisałam treść zadań związanych ze skalą. Skorzystałam z generatora QR kodów, przygotowałam zestawy oraz karty pracy. Tak uzbrojona poszłam na lekcję. Dzieci podzieliłam na grupy, rozdałam zadania, wytłumaczyłam, co należy zapisać w karcie pracy i pozwoliłam wyciągnąć ukochane komórki z otchłani plecaków. Niektórzy bardzo nieśmiało podchodzili do tego zadania. Upewniali się, czy rzeczywiście mogą korzystać z telefonów. Pytali się, czy dobrze zeskanowali QR kod, czy rzeczywiście o to mi chodziło. Po chwili byli tak przejęci, że nie zawsze zauważali, że chodzę po klasie i sprawdzam rezultaty ich pracy.
Każdy działał swoim tempem, niektórzy mieli za mało zadań, niektórzy za dużo. Jednak wszystkim lekcja minęła szybko. Nastolatkom podobno się podobało, niektórzy pytali się, jak przygotować takie QR kody, a niektórzy chcieliby to powtórzyć….. Super, nigdy nic nie wiadomo, co znowu pani nam wymyśli.
Dla chętnych dwa QR kody do przetestowania. W ten sposób można zaszyfrować każdą informację, zdjęcie, wykres, co chcecie.