„Po co mi ta matma”, „po co mi tabliczka mnożenia przecież mam kalkulator”, „nie rozumiem, jak możesz lubić rozwiązywać zadania?”.
Niestety matematyka wkradła się do naszego życia. Jest niezbędna we współczesnym świecie. Nie tylko naukowcom, ekonomistom , czy inżynierom. Matematyka to nie przedmiot w szkole, który najczęściej dzieciaki zaczynają nie lubić w okolicach klasy 6. To nasza codzienność zakupy, płacenie rachunków, uprawianie sportu, liczenie kalorii, remonty.
Dzieci w wieku przedszkolnym uwielbiają matematykę. Lubią wiedzieć, co jest większe, mniejsze. Przeliczają, proszą o zagadki, zadają pytania, są ciekawe. Odkrywają zasady panujące w świecie matematyki, eksperymentują. Do obliczeń stosują własne palce, klocki, autka i inne zabawki. Matematyka na tym etapie jest powiązana ściśle ze światem ich otaczającym. Jednak im dalej w las, tym więcej drzew. Matematyka, jeżeli nie ma związku z zastosowaniem w życiu, staje się abstrakcyjna i bardziej złożona. Dlatego tak ważne są odniesienia do codzienności i wizualizacje zagadnień. To wpływa na lepsze zapamiętanie danego pojęcia. Wielu uczniów nie może doczekać się końca szkoły i pożegnania się z przedmiotem. Jednak muszę ich zmartwić, nikt nie jest w stanie przed nią uciec. Wiem, że większość nie będzie rozwiązywać równań różniczkowych, całek, nie będziecie używać codziennie wzoru na pole koła, ale…. Będziecie robić zakupy, zaciągać kredyty, płacić podatki, prowadzić firmy, liczyć kalorie ….
Na koniec przypomnienie, o którym piszę niechętnie. Staram się być z daleka od polityki, ale to właśnie matematyka pomoże ci zrozumieć zawiłości podatkowe i zrozumieć inflację. Można powiedzieć, że w tym przypadku matematycy widzą więcej.