„Dzieci nie są głupie, jak pedagodzy myślą” stwierdził kiedyś prof. Jerzy Vertulani.
Widzą świat inaczej niż my. Dostrzegają szczegóły, na które mi nie zwracamy uwagi, bo się spieszymy, bo zastanawiamy się jak ułożyć plan na następny dzień, miesiąc….
Od nas dorosłych bardzo zależy jak będą patrzeć na świat, czego będą się bać, a co je będzie cieszyć. To od nas właśnie zależy, czy matematyka będzie ich przerażać, czy też potraktują ją jako kolejny krok ku dorosłości. Nie bójmy się choć przez chwilę popatrzeć na świat oczami dziecka. Dostrzec małe rzeczy i się nimi po prostu zachwycić. Dostrzegajmy zmiany w naszym otoczeniu, obudźmy w sobie ciekawość i otwartość na świat. Zadawajmy pytania razem z naszymi dziećmi: dlaczego?, jak to działa?, a do czego to służy?, a gdzie mogę to wykorzystać?. Dziecko, które nie będzie się bało zadawać pytań, będzie bardziej odważne, szybciej będzie się uczyło, będzie dociekało samo- jak dane rzeczy działają, ale też spróbuje poszukać odpowiedzi. Największy sukeces to stwierdzenie: „aha, wiem jak to działa”, „wiem na czym to polega”, „wytłumaczę ci to”. Stąd już tylko mały krok do działania, wymyślania i tworzenia.
Matematyka to siłownia dla naszego mózgu, który chce rozwiązywać zagadki, chce się cały czas uczyć, szukać rozwiązań, które będą dla nas najlepsze.
Nie ograniczajmy dzieci w wymyślaniu pytań, na pewno nas zaskoczą. Często nie będziemy znać odpowiedzi. Nie bójmy się do tego przyznać, może być to wspaniała zabawa na wspólne szukanie rozwiązań, poszukajmy razem na nie odpowiedzi w internecie, książkach, a może ktoś z naszych znajomych będzie wiedział.
Życzę wszystkim dziwnych pytań, które posłużą do wspólnej zabawy, rozwijania kreatywności i myślenia abstrakcyjnego.